W piękny, słoneczny, czerwcowy dzień uczniowie klasy Ib i IVa wraz z wychowawczyniami Bożeną Górną–Setlak i Jadwigą Stabrawą oraz nauczycielami–opiekunami Joanną Nosek, Edytą Konieczną i Dariu-szem Marszałkiem, a także rodzicami Anną Szczudło, Lillą Gadziną udali się na całodniową wycieczkę do Westernowego Miasteczka Twinpigs w Żorach.
Pobyt w miasteczku miał charakter edukacyjno–rekre-acyjny i umożliwił połączenie nauki z dobrą zabawą, a oferta miasteczka była bardzo szeroka. Nikt nie mógł się nudzić i każdy znalazł coś dla siebie.
Będąc na miejscu podzieliliśmy się na mniejsze grupy, aby łatwiej i szybciej korzystać z przygotowanych atrakcji i w zależnie od chęci uczestników wybierać do zwiedzania to, co najbardziej interesuje grupę.
Zwiedzaliśmy wioskę indiańską gdzie można było zapoz-nać się z kulturą i historią tego narodu. Oglądaliśmy pokazy kowbojskie; napad na bank, pojedynek rewolwerowców. Szukaliśmy złota, rzucaliśmy lassem, ujeżdżaliśmy drewniane rumaki, strzelaliśmy do celu
i w tym najlepszą okazała się nasza koleżanka Paulinka, która wygrała olbrzymiego, pluszowego konika, a jej zdjęcie zostało powieszone na specjalnym słupie w miasteczku wśród innych strzelców wyborowych. Dużo radości dostarczyło nam dojenie krowy, pokazy iluzji w Stodole, puszczanie wielkich mydlanych baniek przez więźnia, skakanie na wielkim, wodnym sercu Missisipi, zabawy w wesołym zakątku im. Lucky Luka, jazda na karuzeli Trapera, Kole Młyńskim Far West, karuzeli Whis-ky, jazda kolejką Family Coaster, wyprawa w kosmos w kinie 3D w Kuli Parowej, oglądanie dwóch filmów w kinie 5D.
Wiele emocji, niezapomnianych wrażeń dostarczyła wszystkim chętnym podróż do tajemniczego podziemia. To niesamowite uczucie, pełne strachu i grozy gdy przemierza-liśmy ciemne, mroczne zakamarki znajdujące się w ukrytych, podziemnych jaskiniach pełne węży, nietoperzy, pająków i innych groźnych zwierząt poruszając się raz w górę, raz w dół z ogromną prędkością starej, rozklekotanej i rozpę-dzonej kolejki zapamiętamy na długo.
Wszystkie miejsca mogliśmy odwiedzać do woli bez o-graniczeń. Mogliśmy kilkakrotnie jeździć na wybranych ka-ruzelach. Uciechy było co niemiara. Mieliśmy dobrego pana kierowcę, który bezpiecznie w klimatyzowanym autobusie zawiózł nas autostradą na miejsce i z powrotem. Nasi rodzice też spisali się na szóstkę. Zmęczeni, ale szczęśliwi wróciliśmy na godzinę 21.00 do Bochni. Odebrali nas kochani Rodzice, którzy też byli szczęśliwi widząc nasze wesołe, uśmiechnięte buzie. Wycieczka była super! (bgs)
15 czerwca 2014 r.
|