„Chyba nigdy nie spieszyłem się w tym mieście — każda droga była spacerem. (...) Jest to miasto wielkiego umiaru, którego nie umiem sobie objaśnić. Jest więc i trochę lekkomyślne, i wesołe bez przesady, raczej wolne w swym tempie, poważne bez melan-cholii, z odcieniem zadumy, której żadne miasto nie potrafi wytępić, nigdy nie osacza Lwowa.” Jan Parandowski