Trzeci dzień to piękna, słoneczna pogoda. Wszyscy w dobrych nastrojach, z humorem dokonują rozliczenia z ośrodkiem wypoczynkowym i udają się do autokaru, by po niespełna godzinie jazdy częścią wielkiej pętli bieszczadzkiej zawitać do Wołosatego. Uczniowie opuścili środek lokomocji i wyruszyli w kierunku widniejącego na horyzoncie, najwyższego szczytu Bieszczad Tarnicy (1346 m). Cerkwisko, żuraw, polany i las świerkowy były świadkami ich radosnej wędrówki. Po dwóch godzinach marszu cel został osiągnięty. Powrót do Ustrzyk Górnych przez Szeroki Wierch, chwila wytchnienia i wyjazd nad jezioro Solińskie oraz przejazd do Bochni zakończyły wspaniałą przygodę w Bieszczadach, w tym mało znanym zakątku Polski.